Jednym z największych problemów jakie mam ze swoją skórą podczas zimy to suchość. To jest po prostu masakra. Balsamy, których używam z powodzeniem w pozostałych porach roku nie dają rady. Skóra na nogach mi się wręcz łuszczy pozostawiając na spodniach biały pył. Szukam więc najskuteczniejszych balsamów i staram się walczyć.
Przetestowałam już naprawdę wiele, możecie mi wierzyć. Postawiłam nawet na naturalne kosmetyki i przez jakiś czas nacierałam się olejkiem arganowym ale tłusty filtr jaki zostawał po nim na skórze niezbyt mi jednak pasował. Inna rzecz, że na początku moja skóra była jeszcze suchsza niż przed jego zastosowaniem. Wszystko dlatego, że nałożyłam go na suchą już skórę, a olejek taki potrzebuje trochę wilgoci żeby ją wchłonąć. Jeśli więc nie smaruje się go na nawilżoną skórę to wyciąga wilgoć z niej. W rezultacie mamy skutek odwrotny do zamierzonego ale to tak tylko na marginesie. Jak się okazuje, kosmetyków też trzeba umieć używać 😉
Wracając do balsamów i naturalnych składników nawilżających… Wpadło mi w łapki mleczko nawilżające do ciała Le Petit Marseillais do bardzo suchej skóry – z masłem Shea i olejkiem arganowym. Zamierzam więc poddać go moim testom i postosować przez co najmniej tydzień. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Le Petit Marseillais to stosunkowo nowa marka na polskim rynku. Mnie urzekły opakowania ich kosmetyków i mnóstwo naturalnych dodatków. Mam nadzieję, że się nie zawiodę, że ich mleczko do ciała skutecznie podreperuje mi zmęczoną zimą skórę, tym bardziej, że jest przeznaczone do bardzo suchej skóry.