Przyznaję, śledzę na Facebooku profile co najmniej kilku najbardziej znanych polskich blogerów. Maffashion, Jessica Mercedes, Kominek (Jason Hunt) czy inni wyznaczają w polskiej blogosferze pewne trendy. Od pewnego czasu zauważam pogoń za promowaniem używania coraz to nowych mediów do komunikacji z czytelnikami.
Facebook to oczywiście standard ale swego czasu była duża moda na Ask’a za pośrednictwem którego można było zadawać sobie pytania. Niby mega proste rozwiązanie a jednak w pewnym momencie wszyscy zaczęli się tym bawić. Popularny był też Pinterest, na którym można tworzyć swoje tablice do których przypina się wirtualne pinezki z różnymi zdjęciami. Pomysł bardzo fajny i wiele osób nadal z niego korzysta. Pinterest może być źródłem wielu inspiracji dla ludzi, którzy zajmują się rękodziełem albo po prostu szukają fajnych wzorów ubrań i akcesoriów czy innych natchnień. Generalnie spędzić tam możemy furę czasu, to trochę jak oglądanie telewizji – oglądasz a potem nic nie pamiętasz, ale było fajnie. Ostatnio tryumfy święci Snapchat czyli aplikacja za pośrednictwem której nagrywa się krótkie filmiki, które następnie udostępnia się ludziom obserwującym Twój profil. W praktyce – oglądasz durne filmiki o niczym ale masz poczucie, że uczestniczysz w czyimś życiu i jest fajnie. Taka zabawka gimbazy. Jest jeszcze Instagram czy mniej popularny w Polsce Twitter. Ten pierwszy jest całkiem fajny. Zdjęcia jakoś zadziwiająco dobrze wychodzą, może my je nieco zmienić nakładając jeden z kilkunastu dostępnych filtrów. Jest słitaśnie ale nic się nie rusza i jest za mało efektu „blink blink” więc na Instagramie obecni będą bardziej poważni blogerzy, dla gimbazy to nuda. Na koniec Vine. Tam też kręci się filmiki ale są one o tyle fajne, że składają się z krótkich ujęć, klatek, które tworzą pewną całość, historię, która dodatkowo się zapętla. Bardzo ciekawy efekt i medium, które jeszcze nie jest tak popularne w Polsce. Podejrzewam, że jego czas niedługo nadejdzie więc warto się przygotować 😉