Jak już o prezentach mowa, to postanowiłam zrobić swoją listę życzeń. A co – pomarzyć zawsze można, prawda? Nie oczekuję, że te marzenia się ziszczą ale może pomogę losowi i część z nich kupię sobie sama. Ot, taki prezent za ciężką pracę w tym roku. Ok, do dzieła:
- Bielizna God Save Queens
Polska marka, która świetnie radzi sobie również na arenie międzynarodowej. Wspominałam już o ich produktach i wciąż odwlekałam zakup. Produkują wyjątkową i niesamowicie seksowną bieliznę. Wystarczy mi nawet biustonosz.
- Produkty Hajde
Kolejna polska marka, której produkty mnie absolutnie urzekły. Argumentem przemawiającym za kupieniem jakiegoś drobiazgu od nich są przeceny posezonowe. Mi w oko wpadł słoneczny piterek – czyli saszetka przypinana do pasa. Poza tym doceniam ich za dokładność i unikatowość. Każdy egzemplarz jest szyty w Polsce, dopieszczany i przez to absolutnie wyjątkowy. Powinniśmy doceniać polskie rękodzieło.
- Zuzia Górska i jej torebki
Nadal nie spełnione marzenie o torebce od Zuzi Górskiej. Na koniec roku ma pełne ręce roboty ale planowała wystawić w swoim sklepie jakiej produkty do kupienia od ręki. Pewnie wszystkie zejdą „na pniu” ale profil śledzę cały czas w nadziei na upolowanie czegoś drobnego dla siebie
- Włóczki od Czas Zamotać
Genialny sklep z włóczkami, który ma w ofercie same perełki. Z ich włóczek zrobiłam już dwa kominy, jestem też w trakcie dziergania szalika. Na oku mam zestaw do zrobienia czapki. Zawsze, jak zaglądam do ich sklepu to absolutnie nie mogę się zdecydować co kupić w pierwszej kolejności.
- Perfumy
Nadal nie wiem jakie niestety ale zdecydowanie potrzebuję zmiany. Pewnie wybiorę się do Sephory albo Douglasa i coś sobie wybiorę. Muszę zarezerwować co najmniej godzinę bo podejmowanie decyzji u mnie to bardzo dłuuuugi proces, niestety.
źródła obrazków: Huffington Post, KobietaMag.pl, CzytajNiePytaj