Pamiętam, jak kilka lat temu przeczytałam książkę „Stulecie chirurgów” Jurgena Thorwalda. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie, ponieważ uświadomiłam sobie jak jeszcze do niedawna wyglądała medycyna, wiedza na temat ludzkiego ciała, bólu czy bakterii. 100 lat, w ciągu których, leczenie zmieniło się totalnie. Najbardziej zapamiętałam opisy dotyczące testowania znieczulenia, jakichkolwiek leków przeciwbólowych. Dla współczesnych ludzi nie do pomyślenia jest sytuacja, w której operacja jest przeprowadzana bez jakiegokolwiek znieczulenia. A przecież ono nie istniało od zawsze. Jedynym gadżetem pomagającym przetrwać wtedy ból był co najwyżej jakiś przedmiot wkładany do ust, no i ewentualnie mocny alkohol. Medycyna pod koniec XIX wieku to była masakra. Drugą masakrą była zatwardziałość lekarzy, którzy nie chcieli nawet próbować stosować pierwszych środków przeciwbólowych twierdząc, że ból został dany przez Boga ludziom i należy uszanować jego wolę.

Dlaczego o tym piszę? Ponieważ teraz możemy być naprawdę dumni z postępów medycyny. Zdalnie sterowane roboty, które wykonują zabiegi, zaawansowane urządzenia diagnostyczne, leki, szczepionki i… niesamowite opatrunki hydrokolidowe. Dowiedziałam się niedawno, że są już dostępne opatrunki, które są stosowane w przypadku trudno gojących się ran np. z wysiękami – nieprzepuszczalne dla wody, w kontakcie z wydzieliną z rany wytwarzają specjalny żel, który zapewnia ranie optymalne warunki gojenia. Zastosowanie takiego opatrunku obniża pH rany, dzięki czemu hamowany jest rozwój bakterii, pobudzane są również procesy wytwarzania naczyń krwionośnych. Brzmi to po prostu niesamowicie, prawda? Dobrze jest znać nieco historię medycyny żeby móc doceniać jej obecne zdobycze. Możemy być naprawdę dumni.

źródła obrazków: Central Florida Lifestyle, Convatec

Dodaj komentarz