Jak zapewne każdy z was wie do kina obowiązkowo chodzi się z jakimiś chrupakami. Klasykiem jest popcorn, który kusi swoim zapachem przed wejściem do każdego większego kina w centrum handlowym. Tylko naprawdę twardzi zawodnicy są w stanie oprzeć się temu zniewalającemu zapachowi i wejść do sali kinowej bez kubełka białego chrupaka. Oczywiście można też nabyć inne chrupaki, nawet różnego rodzaju groszki czy żelki itp.
Najgorsze jest to, że większość albo wszystko zjada się już na samych reklamach :-/
Ja należę do gatunku przemytników kinowych. To oznacza, że opieram się zapachowi popcornu sprzedawanego za przesadnie duże pieniądze i idę swobodnie do sali obładowana kupionymi uprzednio w okolicznym markecie chrupakami różnej maści. Zazwyczaj mam popcorn, chipsy i jeszcze jakieś fajne przekąski, które udało mi się wynaleźć wśród nowości na półkach. Jedną z nich są paluszki serowe od Felixa. Jeszcze kilka lat temu kupowałam z tej firmy wyłącznie słone orzeszki. Teraz gama produktów jest tak duża, że na liście mam już kilka ulubionych pozycji. Nie tak dawno temu pisałam Wam o chrupiących orzeszko-chipsach (Crispers). Teraz do listy dodałam Crixy – paluszki, które w swoim składzie mają ser. Są też paluszki z czerwoną papryką i zieloną cebulką. Przetestowałam na razie tylko wersję serową i do kina się nadaje 😉 Zamierzam zaproponować ją znajomym przy najbliższej okazji. Ciekawa jestem co oni powiedzą na tą nowość. Urządzimy sobie pewnie domowy seans. W końcu nie zawsze trzeba iść do kina żeby obejrzeć fajny film chrupiąc i ciamkając 😀