Zmienna kwietniowa aura skłoniła mnie ostatnio do poszukiwań informacji o wiośnie. Wiem, że to może wydawać się głupie ale kiedy pierwszy dzień wiosny minął dwa tygodnie temu a u Ciebie za oknem pada śnieg, to znaczy, że musisz zrobić coś, żeby nie zwariować 😀 Może to wszystko, dzięki znajomej, która na swojej stronie zamieściła zdjęcia z dzieciństwa na których trzyma Marzannę. No i pewnie część osób może się w tym momencie zastanawiać czym jest ta Marzanna! Ci, którzy urodzili się już kawałek czasu temu wiedzą i pamiętają na pewno, że pierwszym zwiastunem wiosny było topienie w okolicznej rzeczce kukły zrobionej ze słomy i szmat albo bibuły. Słusznej wielkości słomiana Marzanna symbolizowała zimę, którą trzeba było utopić żeby nadeszła wiosna. Taki sobie ludowy obrzęd, bez którego rozpoczęcie wiosny było absolutnie nieważne. Ja wiem dlaczego teraz wiosna nie może nadejść jak trzeba. Wszystko przez zakaz topienia Marzanny!
Nie wiem kiedy dokładnie, ale w ostatnich latach okazało się, że topienie ten słomianej kukły to nic innego jak tylko zaśmiecanie środowiska naturalnego. Nie ma że tradycja, że dzieciaki lubią, że jest wycieczka i przygoda. Nie, Marzanna to śmiecenie i nie ma zgody na takie śmiecenie rzek. Z jednej strony się nie dziwię, jakby tak policzyć ile takich Marzann wpadało do rzeczek w pierwszy dzień wiosny, to okazałoby się, że dzieciaki pozmieniały bieg koryt tych rzek przez lata tworząc złogi słomy i szmat tu i ówdzie. Podejrzewam też, że na dłuższą metę takie promowanie wrzucania do rzeczek przybranych kupek śmieci jest mało edukacyjne, a przecież słowo „ekologia” dla każdego dzieciaka powinno mieć znaczenie. No ale od kilku lat z wiosną problem jest i to duży. Marzanno, to przez Ciebie? 🙂
źródła obrazków: Eskipaper, Royal Shine, Nauka – Trojmiasto.pl, www.witajwpodrozy.pl