Nie mieliście czasem ochoty na stworzenie w domu albo na balkonie małej szklarni z warzywami? Takiej zupełnie naturalnej, eko, bez nawozów i w ogóle? Mnie się marzy takie cudo i może w tym roku uda mi się pomysł zrealizować. Wypatrzyłam w Ikei fajną mini szklarnię w której powinnam zmieścić kilka doniczek. Na pierwszy ogień pójdzie bazylia, szczypior, pietruszka i rzeżucha. Marzą mi się też troszkę pomidorki koktajlowe ale jakoś boję się, że nie bardzo mi wyjdzie taka zaawansowana uprawa. Zasiać jednak można. A nuż coś z tego wyrośnie. Brakuje mi trochę balkonu w moim mieszkaniu bo widziałam bajeczne pomysły na zagospodarowanie takiej przestrzeni. Miałam przenosić się do innego mieszkania ale jakoś nic z tego nie wyszło i nadal zajmuję magiczne 32 metry kwadratowe bez balkonu na którym mogłabym spokojnie wypić kawkę w weekend. No ale to tak na marginesie. Wracając do warzyw…
W domu można hodować kilka rodzajów. Przykładami są zioła o których wspomniałam. Najprostszą metodą jest kupienie ich w doniczkach w warzywniaku i przesadzenie w domu. Jest to bardzo ważne ponieważ sklepowe wersje są w bardzo małych doniczkach i potrafią bardzo szybko zmarnieć po przyniesieniu do domu. Rośliny przesadzone w większe doniczki będą nam się utrzymywać bardzo długo. Jeśli chcielibyśmy spróbować uprawy bardziej wymagających roślin jak truskawki czy pomidory, wtedy można poszukać sadzonek na jakimś targu. Na wiosnę jest ich całkiem sporo. Zachęciłam Was? Ja siebie chyba bardzo. Szklarenka, sadzonki i zioła – to jest plan na najbliższe dni.
źródła obrazków: www.vital-roots.com.au, www.telegraph.co.uk, www.birdsandblooms.com