Ach, jak ja nie cierpię takiej obrzydliwej, szarej i deszczowej jesieni. Październik był okropny, listopad do połowy też masakryczny. Jak tu żyć w kraju o klimacie, który powoduje depresję? Nie ma innego wyjścia jak suplementacja odpowiednich witamin od końca wakacji – wit. D jest w takim przypadku kluczowa. Kiedy zaczyna nam brakować słońca, kończą się zapasy tej działającej cuda witaminy. Dlatego ja od sierpnia łykam tran. Powodem jest też słaba kondycja skóry ale „skutki uboczne” w postaci lepszej odporności i samopoczucia jak najbardziej mi odpowiadają.
Mam też plan awaryjny – jesienne wakacje. Tak, dokładnie. Moim sposobem na jesienną chandrę w tym roku będzie totalnie odjechany wyjazd. Odkładam sobie kasę od dłuższego czasu i w tym roku nie ma wymówek. Biorę sobie tydzień wolnego i lecę na Kubę. Błękitne niebo i woda, plamy oraz brak zmartwień przez kilka cudownych i wyczekanych dni. Niedawno w podobną podróż wybrał się mój znajomy z Krakowa. Jego zdjęcia z Dubaju były tak niesamowite, że złapałam się na wpatrywaniu się w nie przez kilka minut bez ruchu. Oferty znalazłam na stronie Lot-u. Kiedyś już pisałam Wam o ofertach wycieczek połączonych z degustacją win i innych specjałów danego kraju. Lot oferuje również wycieczkę objazdową na Kubę. Wylot jest z Warszawy. W ramach oferty zapewniony jest nocleg, posiłki i atrakcje. Żyć nie umierać. Nie muszę chodzić po biurach podróży żeby znaleźć idealną ofertę. Nie muszę też obawiać się, że biuro, które znajdę, zbankrutuje w trakcie mojego wyjazdu (a to dość komfortowe uczucie). Stawiam na porządną markę i lecę na całość.
źródła obrazków: Travel + Leisure, Puerto Vallarta, News – Penn State University, TrendLife Magazine