Wiosna, już niedługo upragniona wiosna. Wprawdzie zimy było jak na lekarstwo ale w styczniu czy tym bardziej w grudniu, nawet bardzo ciepłym, trudno jest myśleć o wiośnie. Za to w lutym upragnioną porę roku czuć już bardzo mocno. Niestety pozimowy krajobraz na trawnikach nie wpływa pozytywnie na zmysły ale wiosna to wiosna, dzięki niej znowu chce się żyć. No chyba, że nie masz siły o tym myśleć bo padasz na pyszczek ze zmęczenia.
Nawet mój kot Czarek jest ostatnio zdziwiony moimi nastrojami i niespotykaną jak dotąd chęcią do zalegania na kanapie, w łóżku, w fotelu i wszelkich tego typu meblach służących do wypoczywania. Przytula się do mnie ze zrozumieniem. No naprawdę zwierzak się przejął. Ja zresztą też. Miałam już dość siebie i mojego zmęczenia więc zaczęłam myśleć o poszukaniu jakiejś mieszanki witamin albo przynajmniej jednej, której suplementacja pomogłaby mi znów stanąć na nogi. W poszukiwaniu źródła mojej kiepskiej kondycji trafiłam na informacje o niedoborze witaminy E. Okazało się, że objawami jej niedoboru może być rozdrażnienie i apatia. O to to.
Chyba trafiłam w sedno sprawy. Postanowiłam więc zrobić coś dla siebie i zainwestowałam w moje cudowne witaminy na energię 😉 Przy okazji dowiedziałam się, że witamina ta nazywana jest witaminą młodości przez jej działanie antyoxydacyjne. Mówiąc prościej – witamina E hamuje procesy starzenia się komórek więc możemy mieć gładszą i piękniejszą skórę. Mnie nie trzeba więcej przekonywać 🙂 Oprócz suplementów postaram się jeść więcej orzechów, zielonych warzyw i owoców takich jak awokado, brzoskwinie i czarna porzeczka ponieważ one są naturalnym źródłem wit. E.
źródła: www.washington.edu, smartypantsvitamins.com, styrkeblog.dk