Muszę od razu zaznaczyć, że nie mam prawa jazdy. Po prostu, jakoś tak wyszło. To jedno z tych marzeń, które dopiero zamierzam zrealizować. Kiedyś. W bliżej nieokreślonej przyszłości. Przyglądam się więc młodym adeptom tej sztuki, którzy bardzo starają się nie przejeżdżać mnie na pasach. Niestety, nie ufam im na tyle, żeby wchodzić swobodnie na te pasy, kiedy auta nadjeżdżają w moim kierunku. Generalnie muszę przyznać, że prowadzenie samochodu uważam za sztukę i prawdziwy wyczyn. Dla mnie to czarna magia. Nieśmiałe próby kierowania pojazdu mechanicznego kończyły się dla mnie niezbyt dobrze, więc jakoś nie garnęłam się nigdy do nauki kierowania autem. Chyba zwyczajnie się tego bałam. Konkretnie tego na przykład, że wrzucę gaz i nie będę w stanie wyhamować i walnę w ścianę albo inne drzewo. Jak słucham o różnych manewrach na drodze, sytuacjach, które doprowadziły do wypadku, to tym bardziej boję się nawet spróbować.
Z drugiej strony tłumaczę sobie, że jeśli tak wielu ludzi jest w stanie poruszać się po drogach bez większego problemu, a geniuszami przecież nie są, to i ja będę w stanie się nauczyć. I manewrów wyprzedzania, cofania jak Bóg przykazał, a nawet parkowania równoległego tyłem, o którym słyszę same koszmarne opowieści. Pocieszam się faktem istnienia systemów, które robią to już za ludzi. Na pewno zostały wymyślone przez kobiety. Niestety, drogie Panie, ale do parkowania mamy wyjątkowo mało talentu. Zdarzyło mi się nawet oglądać kilkuminutowy filmik, na którym jakaś biedaczka próbuje zmieścić swoje auto na miejscu parkingowym. Przyznaję, że mocno się zmęczyłam oglądając te wyczyny. Jak to dobrze, że auta są coraz bardziej samodzielne 😉
źródło obrazka: mcmullenanddrury.com