Wydawało mi się kiedyś, że tablet to taki gadżet, który dobrze, że jest, ale gdyby go nie było, to też dałoby się żyć. Właśnie – wydawało mi się. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Pewnego dnia dostałam wspaniałą wiadomość o wygranej w konkursie i nagrodzie, jaką dostanę, a nagrodą tą był właśnie tablet. Pomyślałam sobie – fajnie, będzie gadżecik, zabawka, będzie można zabrać na miasto zamiast laptopa. Kiedy jednak zaczęłam się nim bawić, sprawdzać wszystkie możliwości, to nagle okazało się, że fajnie ogląda się filmy w łóżku, wchodzi na Fejsa leżąc na kanapie i mając całkiem spory ekran do dyspozycji czy w końcu podróż już nie jest tak nudna, kiedy można obejrzeć fajny film nie musząc targać dużego i mało wygodnego laptopa. Moje życie stało się jakby piękniejsze.
Teraz zastanawiam się, czy nie sprezentować takiego cuda mojemu chłopakowi. Zwłaszcza, że Orange ma teraz karnawałową promocję (http://www.orange.pl/kid,4002010828,id,4004117307,article.html), w której dostępne są fajne, nowoczesne tablety z nielimitowanym internetem LTE. Złotówka zamiast 149 czy 149 zamiast 409 to naprawdę mocne argumenty przemawiające za tym zakupem. Muszę zorientować się, który model będzie lepszy dla gracza, który zapewne szybko zechce zapełnić pamięć tabletu jakimiś niezbędnie potrzebnymi grami. Nie chcę wiecznie czekać na kolejny łut szczęścia, zwłaszcza, że takie okazje jak ta w Orange nie zdarzają się zbyt często. Może Gwiazdka już za nami, ale niedługo Walentynki… Zamiast przesłodzonych prezentów pełnych serduszek i innych badziewnych motywów, zainwestuję w coś, co naprawdę będzie świetnym prezentem, który każdego dnia będzie przypominał o mnie – najlepszej dziewczynie na świecie 😉
źródło obrazka: