
Wielkimi krokami zbliża się święto, które dzięki kulturze amerykańskiej ma w Polsce 2 oblicza – tę poważną w postaci Święta Zmarłych i imprezową w postaci Halloween. Osoby starsze oczywiście tego drugiego absolutnie nie uznają, z kolei młodsze szaleją na myśl o wycinaniu dyń i zbieraniu słodyczy w specjalnych przebraniach.
Ja muszę przyznać, że nie mam na tyle radykalnych poglądów, żeby krytykować pomysł na świętowanie po amerykańsku. Jestem w stanie to zrozumieć. Jako dziecko średnio podobało mi się chodzenie od grobu do grobu i marznięcie na cmentarzu na mszy, która, jak mi się wtedy zdawało, trwa bez końca. Jednocześnie byłam w stanie zrozumieć sens tego święta, wspominanie bliskich, którzy od nas odeszli. Dlatego myślę, że w polskiej rzeczywistości jest miejsce na obie wersje tego święta. Możemy pobawić się ze znajomymi na imprezie, pomóc dzieciakom wycinać dynie czy przygotowywać strój potrzebny do zbierania słodyczy a jednocześnie wyjaśnić im, że następnego dnia trzeba pójść z rodziną na groby bliskich i zachować przy tym powagę bo teraz jest czas na pewną zadumę i świętowanie po polsku. Poza tym to jest kolejna okazja do spotkań w gronie rodzinnym więc zabawa ze znajomymi to jedno ale czas z rodziną spędzony być musi. Czyli, jak we wszystkim, tak i tutaj potrzebna jest pewna równowaga. Dlatego jeśli przed 1 listopada będą odwiedzać mnie dzieciaki proszące o słodycze to będę na to przygotowana. Spójrzmy też na to z innej strony – przynajmniej wychodzą z domu i robią coś fajnego, tak innego od siedzenia przed telewizorem albo komputerem 😉