Kupiłam ostatnio kosiarkę do trawy, tak, ja kupiłam kosiarkę. Po co, pewnie zapytacie. Otóż, do koszenia trawnika koło domu. Pytanie, jakiego domu? Właśnie, zdecydowanie nie mojego domu, tylko mojego ughmmm… potencjalnego teścia. Jestem bardzo ostrożna w nazywaniu go w ten sposób ale istnieje całkiem spore prawdopodobieństwo, że w najbliższym czasie może on stać się dla mnie teściem. No zobaczymy co z tego wyjdzie ale nie o tym, nie o tym. O kosiarce miało być. Kupiłam bo zostałam poproszona o znalezienie odpowiedniej kosiarki do sporego, bądź co bądź, ogrodu teścia. Jest całkiem nieźle zorientowanym w rzeczywistości człowiekiem ale przyznał ostatnio, że nie ogarnia tych całych internetów tak, jak my, młodzi więc prosi o wsparcie w znalezieniu fajnego i wydajnego, solidnego modelu kosiarki spalinowej bo sprzedawca w okolicznym salonie ogrodniczym jest tak niekompetentny, że masakra. Poza tym słyszał, że teraz jak się kupuje przez internet to jest dużo taniej. Stwierdziłam, że ok, w takim razie wyzwanie podjęte i szukam kosiary.
Przeszukałam trochę serwisów dla ogrodników, popatrzyłam na rankingi sprzętu ogrodniczego z ostatnich lat i wyszło mi, że Husqvarna rządzi. Solidne, wydajne i polecane sprzęty, które sprawdzą się w każdym ogrodzie, tego było mi trzeba. Pozostało tylko poszukać jakichś fajnych ofert sprzedaży i zamówienie sprzętu do domu. Przyszła, cała i kompletna, sprawna i to jak. Prawie Teść zadowolony, chłopak szczęśliwy, że ma taką ogarniętą wybrankę, ja dumna z siebie, że nawet kwestię kosiarek potrafię ogarnąć jak trzeba.
źródła obrazków: www.chicagotribune.com, www.zielonyogrodek.pl, www.huffingtonpost.com
źródło obrazków: www.chicagotribune.com, www.zielonyogrodek.pl