źródło: careerchangeforboomers.com
źródło: careerchangeforboomers.com

Od pewnego czasu poszukuję butów. Wiem, pomyślicie, że jako przedstawicielka płci pięknej mam wobec pary obuwia szczególne wymagania – moda, fason, przeznaczenie, kolor czy co tam jeszcze. Nie, poszukuję zwykłych, najlepiej czarnych półbutów lub balerinek. Na co dzień i czasem od święta. Takich mega wygodnych i niezawodnych. Najlepiej skórzanych bo moje doświadczenia z tzw. „skórą ekologiczną” są dość nieprzyjemne. To naprawdę zdumiewające, że w balerinach stopa może się tak bardzo pocić… Przejrzałam trochę ofert sklepów internetowych i stanęło na 2 parach butów – balerinach właśnie i trampkach. Do tego drugiego rodzaju obuwia pałam niezmiennie wielką miłością od lat. Wygodne, uniwersalne i dobrze pasujące do każdej stylizacji. Miałam już czarne, teraz czas na białe choć podobają mi się w każdym możliwym kolorze.

źródło: www.mivokids.pl
źródło: www.mivokids.pl

Podobnie jak tzw. „czeszki” czyli obuwie sportowe z lat mojego dzieciństwa. Pamiętam, jak na przerwach między lekcjami grałam w nich „w gumę” na szkolnych korytarzach. Piękne wspomnienia. Szkoda, że musiałam tyle lat zaczekać aby na nowo rozgościły się na polskim rynku.

źródło: thebirdhouse.typepad.com
źródło: thebirdhouse.typepad.com

Mam więc obecnie czeszki w kwiatki po czarnych i klasycznych – białych. Na koniec są jeszcze „cielaki” czyli półbuty z zamszowej delikatnej skóry, które są mega wygodne i pasują do naprawdę wielu zestawów ubrań. Może nie są zbyt popularnym obuwiem wśród kobiet ale dziewczyny wybierają je naprawdę często – głównie ze względu na wygodę chodzenia w nich. I takim sposobem uzbierało się już kilka obowiązkowych par butów w mojej szafie. A nie wspomniałam nawet o szpilkach, butach do biegania czy innych, które są mi absolutnie i koniecznie potrzebne do normalnego funkcjonowania 😉

Dodaj komentarz