Starsza siostra ma dzieci, to rozumiem, całkiem naturalny stan takie dzieci u starszego rodzeństwa. Potem koleżanki, tak spokojnie – najpierw jedna, potem trzy i jeszcze kolega i nagle pięć, sześć i jakoś leci. Nagle człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że wśród jego rówieśników już bardzo dużo osób posiada potomstwo. No i przychodzi czas refleksji – czy może ze mną jest coś nie tak bo nie pragnę tych dzieci tu i teraz, czy może ci wszyscy znajomi poszaleli?
W sumie ani jedno ani drugie bo nie jest niczym dziwnym brak instynktu w dość młodym wieku, bo dlaczego akurat wszyscy mają chcieć potomstwa przed 30. ?Czy to jest jakaś absolutnie magiczna granica po której już dzieci mieć nie można i nie powinno się? No nie. Teraz ludzie zostają rodzicami coraz później. Ba! Wiele gwiazdek i gwiazdeczek ma swoje pierwsze dziecko dopiero po 40. Może to i trochę ryzykowne dla naszego organizmu i dla zdrowia malucha ale opieka medyczna jest na tak wysokim poziomie, że można nawet w tak „podeszłym” wieku mieć zdrowe potomstwo i wrócić sprawnie do formy. W każdym razie…
Tak się ostatnio zaczęłam zastanawiać czy ja już jestem gotowa na dzieci. Wiecie, pieluchy, płacz w nocy, ulewanie i ząbkowanie. Jakoś nie mogę sobie tego wszystkiego wyobrazić, do tego jak trafiam na wpisy o ulewaniu takie jak ten to jeszcze jakoś bardziej jestem przerażona. Nie mówiąc już o opowieściach znajomych o porodzie i rekonwalescencji po nim. Brrr. Chyba nie jestem typem Matki Polki, która tuż po osiągnięciu pełnoletności marzy o założeniu rodziny. A może nie taki wilk straszny jak go malują?
źródła obrazków: newparentsanswers.com, www.stfuparentsblog.com, www.sheknows.com