Jeden z koszmarów, jaki mają przyszli albo obecni rodzice to wizja braku funduszy na utrzymanie dziecka. Ubranka, pieluszki, wyżywienie i masa gadżetów, które są potrzebne przy maluchach spędza sen z powiek wielu osobom. Do tego wysokie ceny zabawek… Tragicznym w skutkach ruchem może okazać się wpuszczenie dziecka do sklepu z zabawkami, kiedy nie ma się do wydania co najmniej kilkuset złotych.

zabawki  1Wiecie co, te koszmary wcale nie muszą się śnić czego dowodem jest moja siostra mająca dwójkę maluchów. Już na samym starcie wiele zabawek dostała od znajomych, których dzieci wyrosły z grzechotek, pluszaków i klocków. Dzięki temu oszczędziła co najmniej kilka stówek. Potem na pomoc przyszli znowu znajomi i rodzina, którzy na powitanie każdego z maluchów przynosili jakieś fajne gadżety. Kiedy starsza córka miała już kilka lat, siostra zaczęła szukać poradników, informacji o zabawkach, które można zrobić samodzielnie. Okazało się, że takich tutoriali jest w sieci mnóstwo.

zabawki  3Tym sposobem w mieszkaniu pojawiło się płócienne tipi, kartonowy robot, któremu można ustawiać miny kręcąc oczami i buzią oraz wiele, wiele innych. Najfajniejsze jest to, że można się takimi zabawkami bawić nie tylko jak są już gotowe ale również kiedy się je tworzy czyli budowanie ich też jest super zabawą i pomysłem na wspólne spędzenie czasu. Sprytne, prawda? Dlatego ja już nie jestem przerażona kiedy zaczynam myśleć o swoich potencjalnych maluchach. Wiem, że siostra pomoże mi jakoś ogarnąć temat i podpowie jak oszczędzić wszędzie tam, gdzie to możliwe.

źródła obrazków:
www.ekomercyjnie.pl, www.wired.com, www.finedininglovers.com, www.pinterest.com

Dodaj komentarz