No i stało się. Dostałam rykoszetem jakąś zarazę w pracy. Zaczęło się od lejącego się kataru a teraz walczę z bólem zatok i ogólnym rozbiciem. Czekam na gorączkę, dreszcze i Bóg wie co jeszcze. Zastanawiam się czy już iść do lekarza czy może jeszcze się wstrzymać. Boję się trochę, że z takimi mało uciążliwymi objawami każdy lekarz mnie po prostu wyśmieje ale z drugiej strony, jeśli odpowiednio wcześnie się zareaguje, to można skutecznie zahamować proces rozwoju choroby. No i mam problem. Może na początek zadziałam domowymi metodami i spróbuję się podleczyć. Jak miód, cytryna i czosnek oraz inne naturalne specyfiki nie pomogą, wtedy pójdę po porcję tabsów do lekarza.
Kiedy szukałam w necie informacji odnośnie różnic między przeziębieniem a grypą, trafiłam na fajne przepisy na naturalne leki, o których nie raz mówiła mi babcia, a o których najzwyczajniej w świecie zapomniałam. Pierwszym z przykładów jest herbatka z kwiatów lipy, która działa napotnie, podobnie jak sok malinowy. Soki z kwiatów i owoców czarnego bzu mają działanie przeciwzapalne i przeciwwirusowe, a tak się dobrze składa, że babcia nadal takie soki produkuje. Zapomnianą metodą walki z zatkanym katarem są inhalacje – z rumianku, tymianku czy olejków eterycznych. Do listy dopiszę wspomniany miód, cytrynę i czosnek. Herbatka malinowa z dodatkiem miodu i cytryny jest przepyszna i nawet można nią popić ten nieszczęsny czosnek. Poza przepisami na domowe leki, znalazłam również naturalne produkty Pelavo, wspierające mechanizmy obronne w infekcji. Co jest dla mnie najważniejsze – zawierają jedynie naturalne składniki, bez zbędnych barwinków oraz sztucznych aromatów. Aha, wyczytałam też, że bardzo ważny w rekonwalescencji jest odpoczynek ponieważ często zdarza się, że infekcje i przeziębienia wynikają ze zmęczenia i przepracowania. Podejrzewam, że ten czynnik miał w moim przypadku znaczenie, niestety. Dobra, w tym tygodniu nie robię nadgodzin 😉
źródła obrazków: notable.ca, youqueen.com, youqueen.com